Recenzja książki „Bardzo biała wrona” autorstwa Ewy Nowak
Ludzie wchodzą ze sobą w związki, ponieważ łączy ich silne uczucie – miłość. To pojęcie kojarzy nam się ze szczęściem, motylami w brzuchu i mile spędzonym czasem z drugą połówką. Niestety, nie zawsze tak jest. Istnieją też związki toksyczne, czyli wyniszczające relacje oparte na nieufności, zazdrości i kłamstwie, w których dwie osoby tkwią z sobie tylko wiadomych przyczyn.
Jest to moje drugie spotkanie z
twórczością Ewy Nowak i zaliczam je do udanych doświadczeń. Autorka, używając
prostego języka, opowiedziała historię trudną, a jednocześnie ciekawą, którą
czyta się z wypiekami na twarzy. Na plus zaliczam tu brak przedłużających się
opisów oraz ciekawe wątki poboczne, które są miłym oderwaniem od głównej
historii.
Trudno mi jednak powiedzieć, czy
bohaterowie są atutem, czy też wadą książki. Natalia denerwuje mnie swoim
zachowaniem oraz bezradnością, jednak wiem, że jej postać miała taka być w
założeniu. O Norbercie nie mogę powiedzieć nic pozytywnego – jest zaborczy,
nieuczciwy i ciągle usprawiedliwia swoje zachowanie trudnym dzieciństwem.
Reszta postaci albo stanowi tło dla głównej historii (rodzice i jedna z
przyjaciółek Natalii), albo pojawia się co jakiś czas, więc trudno powiedzieć o
nich coś więcej.
„Bardzo biała wrona” to książka, której warto
poświęcić jeden czy dwa wieczory – chociażby ze względu na tematykę w niej
poruszoną. Było mi ciężko utożsamić się z którąś z postaci, jednak i tak
oceniam tę książkę pozytywnie, ponieważ pokazuje ona emocje młodych ludzi – autorka
realistycznie i bez lekceważenia opisuje uczucia zagubionych nastolatków. To
właśnie przedstawienie emocji i rozterek głównych postaci wysuwa się na
pierwszy plan i stanowi o wartości książki.
Ocena: 9/10
EwaWachol, IIIc
Koło Biblioteczne